Najnowsze wpisy, strona 2


maj 14 2004 plecakiem w mordę (morda w plecak?hm...)
Komentarze: 5

Moi drodzy!

Apeluję do szczęśliwych posiadaczy plecaków!Podczas uroczej podróży tramwajem tudzież autobusem zdejmujcie z pleców kochane plecaczki bo mi kurwa zęby nimi wybijacie!!Pamiętajcie,że są między Wami osoby,które mają 160cm w butach na koturnach....

No.To by było na tyle.Aha,moja kumpela ze studiów zakochała się w wykładowcy.Bo on taki mądry i dojrzały.Pomijam walory jego zasobów elkowencji, ale cóż....koleś jest gejem.Jednak ma fajny tyłek,więc zauroczenie koleżanki jest w sumie na miejscu.....

punkt_g : :
maj 13 2004 kawa czy herbata?
Komentarze: 7

NIE MA NIC GORSZEGO,niż włożenie o 6 rano ( w pośpiechu) mokrych majtek na tyłek.I wyjście w nich z domu....

punkt_g : :
maj 11 2004 łird....
Komentarze: 7

Analizuje siebie.To,co we mnie jest.Wnioski:

1.Boję się rutyny.Najgorsze jest to,że zaczynam odczuwać jej obecność.Nie tylko we mnie ale i w moim związku...

2.seks....cóż...nie jest tak jak bym chciała.Potrzebuje ciągłych zmian.Odrobiny szaleństwa...Być może jestem oziębła (nie wykluczam tego) lub mój partner nie umie mnie zaspokoić...dlatego zaczynam się zastanawiać jak to jest z kobietami..Fantazje.Nie wiem jak to jest naprawde,dlatego wyobrażam sobie,że jest lepiej niż z mężczyznami...Być może.Nie dowiem się dokóki nie spróbuję...a to będzie zdrada.

Dlatego trwam.Wbrew sobie czasem.

punkt_g : :
maj 09 2004 auto-p(a)sja
Komentarze: 8

Cały dzień-było miło.Spotkałam się z chłopakiem,porobiliśmy "różne rzeczy" a na koniec wszystko się delikatnie mowiąc ZJE-BA-ŁO.Prosto na twarz z wys. pałacu kultury.I ja już doprawdy nie wiem,czy coś ze mną nie tak,czy z nim.Coraz częściej myśle,że powinnam byc lesbijką.Wydaje mi się,że kobiety lepiej się dogadują.

Swoją drogą...pociągają mnie.Ale nie potrafie się odważyć na coś ostrzejszego niż przypuszczenia...

punkt_g : :
maj 07 2004 ebałt mi
Komentarze: 6

Kobiety to dziwne istoty.Sama nią jestem i kompletnie siebie nie rozumiem.Gdy układa mi się dobrze,robie wszystko aby było gorzej.Gdy jest gorzej sprawiam,że jest fatalnie.Takie zamknięte koło.Bzdura jak cholera.Ale co mogę poradzić,że nie umiem siebie zmienić.

Mam chłopaka (jak to brzmi...przypominam sobie czasy gdy miałam 15 lat...ech...starość nie radość).Inaczej.Mam partnera/ukochanego/lubego/adoratora/adepta/kochasia ( niepotrzebne skreślić) .Dosyć długo już jesteśmy razem.Ale za krótko aby myśleć o przyszłości oraz za długo aby odczuwać emocje,które towarzyszą na początku każdego związku. Motylki w brzuszku,mokre rączki,rumieńce i kołatanie serduszka-minęło....Co nie znaczy ,że zostało to co nudne.Ale boję się.RUTYNY.Pieprzonej rutyny,która widocznie bardzo mnie lubi.Szybko wpadam w codzienność,szybko mi się wszystko nudzi.....

Chciałabym mieć jakąś pasję.Taką,która nigdy nie zbrzydnie.Wypełniałaby życie jak przyjaciel.

Wiele rzeczy robiłam w swoim życiu,ale żadna nie zamieszkała w nim na dlużej.A może uczucia tak samo szybko znikają....?Tracą kolor,przysypane kurzem przestają oddychać?

punkt_g : :