kom bak!!!!!!!!
Komentarze: 8
Przepraszam Kochani,że moja frekfencja na blogu jest tak beznadziejna.Ale sesja wymaga poświęcenia z mojej strony i oddaję się jej( nie dobrowolnie-z przymusu).
Jednak,znajduję chwilkę na zastanowienie się i pomedytowanie nad moim życiem (ale zabrzmiało,co?).Więc, przedmiotem owych rozmyślań jest mój fart,a raczej jego brak oraz to,że wystarczy mały impuls (negatywny) a ja mam ochotę się pochlastać.I wtedy sobie myśle : wszystko przeciwko mnie, nikt mnie nie kocha, nie zalicze sesji, dostane okres wtedy,gdy będzie najmniej potrzebny (wiecie o co biega...),itepe.
Pamiętam, że gdy byłam dzieckiem,to marzyłam o zwierzątku.Ale mama mi nie pozwalała go mieć.Więc, sąsiadka pozwalała mi opiekować się jej chomiczkiem kilka godz dziennie.Ale wtedy też musiały być trudności i nie nacieszyłam sie futrzakiem.Sierściuch pewnego dnia zaczął udawać trupa i oddałam skostniałego chomiczka sąsiadce.Cała przerażona,że go za mocno przytulałam!! Okazało się, że skubany tylko symulował....
Jedno jest pocieszające: tylko ja z tego pojedynku wyszłam cało.Zwierzak wącha kwiatki od spodu ok 10 lat.ihhhhaaa!!
Dodaj komentarz